Przejdź do głównej treści
Pomiń baner

Absolwenci

Absolwenci studiów komparatystycznych na Wydziale Polonistyki UJ mogą się pochwalić licznymi osiągnięciami nie tylko w czasie studiów, ale też w pracy zawodowej po ich ukończeniu. Są też żywymi dowodami na to, że studia humanistyczne doskonale przygotowują do zaistnienia na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy.

Poniżej przedstawiamy sylwetki niektórych absolwentów komparatystyki i ich refleksje na temat ukończonych studiów.

 

Tekla Karwat-Seko

lektor języka polskiego w Université Aix-Marseille

rok ukończenia studiów: 2007

Gdy tuż przed maturą podejmowałam decyzję o wyborze kierunku studiów, nie myślałam o zawodzie, który będę w przyszłości wykonywać, lecz o moich zainteresowaniach. Dlatego wybrałam komparatystykę łączącą moją miłość do literatury i pasję nauki języków obcych. Dziś wiem, że w rzeczywistości, w której życie zawodowe wymaga od nas wielokrotnej reorientacji, była to bardzo dobra decyzja. Komparatystyka przygotowała mnie do tych decyzji kształcąc zdolność samodzielnej analizy i wyciągania wniosków. Na studiach nauczyłam się także, że mam prawo do własnej interpretacji i dyskusji z autorytetami, jeśli tylko jest poparta odpowiednimi argumentami a to wielka lekcja pewności siebie. Kontakt z osobowościami naukowymi i literackimi poszerzył moje horyzonty, pozwalając spojrzeć dalej i gdy nadszedł moment kolejnych decyzji dotyczących przyszłości, nie bałam się odważnych zmian.

W moim obecnym zawodzie, komparatystyczne spojrzenie  na literaturę i kulturę polską pozwala mi na skuteczne przekazanie wiedzy o Polsce i języku moim zagranicznym studentom. Dlatego z  satysfakcją myślę o decyzji podjętej wiele lat temu.


Anna Czech

redaktor naczelna w wydawnictwie Kropka (imprint Marginesów)

rok ukończenia studiów: 2008

Komparatystykę wybrałam ze względu na moje zainteresowania, a praca w wydawnictwie wydała mi się naturalną kontynuacją ścieżki obranej na studiach. Od ich ukończenia minęło 12 lat, a ja wciąż pracuję w branży wydawniczej.

Komparatystyka to świetny punkt wyjścia do pracy na stanowisku redaktora inicjującego czy wydawcy. Przydaje się znajomość języków obcych i umiejętność nieszablonowego myślenia. To studia idealne dla ludzi ciekawych świata, głodnych wiedzy, osób o szerokich zainteresowaniach, studia bardzo rozwijające, zmuszające do stawiania pytań i szukania odpowiedzi na nie poza schematami. Dyplom ukończenia tych studiów jest też nierzadko kartą przetargową do wymarzonej pracy, tak stało się w moim przypadku.

Komparatystyka to jednak nie tylko studia w rozumieniu podstawowym, to także Kraków, ulica Gołębia, którą długo się pamięta, i przede wszystkim ludzie: kadra – przyjazna, lecz wymagająca, oraz studenci – często przyjaciele na całe życie, którzy okazują się też znakomitymi współpracownikami. Większość redaktorów, korektorów czy tłumaczy, z którymi współpracuję, to moi koledzy i koleżanki komparatyści!


Marta Jasiukiewicz

właściciel biura tłumaczeń Translation Street

rok ukończenia studiów: 2008

Komparatystyka znacząco poszerza horyzonty, szeroko otwiera oczy na wiele dyscyplin humanistycznych. Studiowanie komparatystyki to kilkuletnia wspaniała przygoda, która dała mi solidne podstawy pod pracę w sektorze prywatnym. Zastępuje dziesiątki kosztownych kursów, które nie zawsze cechuje wysoka jakość (sztuka pięknego mówienia, sztuka interpretacji, sztuka kreatywnego pisania, strategie tłumaczeniowe i inne). Wykładowcy uczą jak zadawać mądre pytania, gdzie szukać odpowiedzi, nie znajdziesz tu schematów postępowania, jedynie słusznych interpretacji – to chyba cenna lekcja w XXI wieku? Studia świetnie przygotowują do aktywnej działalności zawodowej w sektorze kultury; moi koledzy zostali nagradzanymi tłumaczami, uznanymi dziennikarzami, świetnymi nauczycielami. Polecam ten kierunek osobom kreatywnym, oczytanym i ciekawym świata.


Łukasz Frątczak

reporter TVN24/Superwizjer TVN

rok ukończenia studiów: 2013

Studia na kierunku komparatystyka to był zdecydowanie najbardziej rozwijający intelektualnie okres w moim życiu. Nigdy wcześniej i (niestety) nigdy później tak dużo nie czytałem, nie uczyłem się tak wielu nowych rzeczy, nie toczyłem tak burzliwych dyskusji ze znajomymi.

Nie wybierajcie studiów, które „uczą zawodu” - zawodu i tak nauczą Was w pracy, żadne studia tego nie zastąpią i żądne nie będą lepsze niż codzienna praktyka. (Znam dziesiątki dziennikarzy po studiach dziennikarskich, którzy do dzisiaj zastanawiają się po co wkuwali na pamięć nazwę pierwszej chińskiej gazety.). Komparatystyka daje przestrzeń - do rozwoju, do poszukiwań, do poznawania - przestrzeń, której jeśli się nie wykorzysta na studiach, to później może w ogóle nie być już na nią miejsca. Jeśli wybierać studia, to tylko takie!

 

Paula Wolecka

manager zespołu mediów i PR w Stowarzyszeniu WIOSNA, Szlachetna Paczka

rok ukończenia studiów: 2015

Szkoła tego nie dokonała, ale te studia tak - przestałam bać się pytać. Ba, pytanie okazało się nie przejawem niewiedzy czy ignorancji, a ciekawości świata i inteligencji. Komparatystyka nauczyła mnie też samorozwoju - interdyscyplinarnego, pogłębionego. Takiego, który służy mi do teraz. A także krytycznego myślenia, weryfikacji źródeł, pewnej samodyscypliny intelektualnej. Na tych studiach prowadzący zajęcia są towarzyszami naszych indywidualnych odkryć. Inspirują, wskazują, gdzie szukać, przekazują wiedzę w swojej często wąskiej specjalizacji, ale dzięki temu są w danej dziedzinie ekspertami z prawdziwego zdarzenia. Dzielą się swoją perspektywą, ale przede wszystkim zachęcają do własnej. Nigdy nie czytałam tak dużo i nie rozwijałam się tak bardzo jak studiując komparatystykę.

Obecnie jestem managerem zespołu mediów i PR w Stowarzyszeniu WIOSNA, które jest organizatorem Szlachetnej Paczki, jednego z największych programów pomocowych w Polsce. W branży komunikacji mam szansę pracować z językiem, przydaje się kreatywność i wszechstronność, które częściowo wypracowałam dzięki studiom komparatystycznym. Na swojej drodze zawodowej co jakiś czas, w różnych rolach, spotykam absolwentów komparatystyki. Cieszy mnie wtedy to, że zazwyczaj pracują na stanowiskach wymagających dużej samodzielności, wszechstronności i kreatywności. Uważam, że po części jest to zasługą naszych studiów.


Maciej Makselon

redaktor inicjująco-prowadzący w wydawnictwie W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)

rok ukończenia studiów: 2016

Nie będę ukrywał, że na studia komparatystyczne zdecydowałem się z pobudek czysto hedonistycznych. Mianowicie: szukałem możliwości zabawy literaturą w sposób wolny od dogmatyzmu. Z radością stwierdzam, że pięć lat spędzonych na komparatystyce zaspokoiło te sabaryckie potrzeby. A oprócz tego wyposażyło mnie w „twardą” wiedzę z zakresu teorii literatury, poetyki, metodologii badań czy historii literatury, nie pomijając przy tym rozwoju tzw. umiejętności miękkich.

Dostęp do szerokiej gamy interdyscyplinarnych zajęć oraz możliwość swobodnego kształtowania własnej ścieżki edukacyjnej sprawiły, że znacząco rozwinąłem swoją wiedzę, poszerzyłem horyzonty i nauczyłem się – niejako organicznie wpisanej w komparatystykę – elastyczności.

Suma tych doświadczeń pomogła mi odnaleźć ścieżkę zawodową, która jest czymś więcej niż tylko pracą. A zasób wiedzy i narzędzi, w które wyposażyły mnie studia komparatystyczne, są nie do przecenienia w pracy redakcyjnej.

 

Weronika Jacak

redaktorka prowadząca w Wydawnictwie Poznańskim

rok ukończenia studiów: 2017

Tęsknię za studenckimi czasami, gdy po pytaniu: „co studiujesz?” słyszałam od razu: „a co to takiego ta komparatystyka?”. Wybrałam ten kierunek z miłości do literatury, a pięć lat, które spędziłam w Gołębniku, wzmocniły to uczucie, ukształtowały moją humanistyczną wrażliwość i odkryły przede mną wiele nowych dyskursów. Tutaj nikt nie prowadzi za rękę, ale dostajesz wskazówki i narzędzia do tego, aby zbudować i odkryć własne komparatystyczne powiązania pomiędzy literaturą a resztą świata. Trochę jak samodzielne skręcanie regału na książki (i notatki). Chociaż satysfakcja z dyplomu jest większa niż z prostego regału (nie ukrywam jednak, że obydwa się w życiu przydają). To kierunek dla ludzi, którzy nie boją się wyzwań i samodzielnego myślenia.

Co najważniejsze, po tych studiach można znaleźć pracę, i to taką, do której chce się wstawać nawet w poniedziałkowy poranek!


Monika Janota

redaktor prowadząca w wydawnictwie Znak Literanova

rok ukończenia studiów: 2019

Podczas studiów orientalistycznych zrozumiałam, że tym, co naprawdę mnie interesuje, jest literaturoznawstwo porównawcze - chciałam szukać więzi kulturowych łączących przez stulecia Wschód z Zachodem. Byłam gotowa na podjęcie samodzielnych poszukiwań naukowych, a komparatystyka okazała się do tego doskonałym miejscem! To idealny kierunek dla wszystkich, którzy mają sprecyzowane zainteresowania (albo - przeciwnie - chcą dopiero odkryć swoją pasję), nie boją się nieoczywistych ścieżek, a oprócz wiedzy teoretycznej chcą zdobyć narzędzia pozwalające na samodzielną analizę różnorodnych tekstów kultury.

Zajęcia na komparatystyce to unikalne, autorskie kursy, które uczą samodzielnego myślenia i kreatywności, pokazując jednocześnie, jak złożony jest świat literatury i sztuki i z jak wielu perspektyw można patrzeć na kulturę. Każdy taki kurs był dla mnie jak wyprawa w nieznane. Do dziś pamiętam, jak wiele nauczyłam się, rozważając zagadnienie kryzysu tożsamości twórcy czy wolności w literaturze, a także analizując zjawisko ironii w piśmiennictwie różnych epok.

Pracę zawodową rozpoczęłam jeszcze w czasie ostatniego roku studiów - zostałam zatrudniona jako sekretarz redakcji w wydawnictwie Znak Literanova, a już kilka miesięcy później prowadziłam własne projekty wydawnicze. Dzięki zdobytej w czasie studiów wiedzy o literaturze europejskiej i światowej szybko odnalazłam się na rynku książki. Okazało się, że dzięki różnorodności dotyczasowych doświadczeń lekturowych potrafię z powodzeniem pracować nie tylko z literaturą piękną, ale także z gatunkową: obyczajową, kryminalną czy fantastyczną. W pracy w wydawnictwie niezwykle przydatna okazała się również znajomość języków obcych, którą mogłam rozwijać w czasie studiów, a która dziś pozwala mi na sprawne wyszukiwanie potencjalnych hitów na rynkach zagranicznych.

Dziś wspominam krakowską komparatystykę jako najpiękniejszą literacką przygodę mojego życia i bez wahania polecam te studia każdemu, kto chce rozwijać swoje zainteresowanie kulturą we wszystkich jej aspektach.

 

Kaja Katańska

pracuje w młodym wydawnictwie Fame Art

rok ukończenia studiów: 2019

Studiowanie komparatystyki literackiej było dla mnie wyborem oczywistym:  skoro żadne studia nie dają gwarancji zawodowego spełnienia, zależało mi na tym, żeby w centrum moich znalazła się literatura, ale w perspektywie jak najbardziej interdyscyplinarnej i otwartej na to, co obce. Nie rozczarowałam się, a wyjazd do Włoch w ramach programu Erasmus+ na drugim stopniu utwierdził mnie w przekonaniu, że kursy komparatystyczne, na które zdecydowałam się na studiach licencjackich, umożliwiły naukę na zagranicznej uczelni bez większych programowych zaległości.

Jeżeli chodzi o kompetencje niezbędne obecnie na rynku pracy w kulturze…komparatystyka wymaga trochę samokształcenia, ale jest to dyscyplina na tyle rozwijająca i pobudzająca intelekt, że samodzielność i kreatywność są naturalną konsekwencją studiów odbytych na tym kierunku. Poza tym, a może przede wszystkim, są to studia naprawdę pasjonujące, zarówno pod względem materiału, jak i dlatego, że obcuje się ze świetnymi ludźmi.


Klaudia Ciepłucha

specjalistka ds. promocji w Muzeum Etnograficznym w Krakowie

rok ukończenia studiów: 2019

Komparatystyka to nie dyscyplina naukowa – to przede wszystkim pewien sposób poruszania się po rzeczywistości. Co więcej, nie tylko tej rzeczywistości literacko-artystycznej, ale każdej. Studiowanie literatury porównawczej uwrażliwia nie tylko na różnice, ale przede wszystkim na podobieństwa, na których buduje się o wiele trwalsze wszelkie formy wspólnotowości, niż na różnicach. Poprzez komparatystykę o wiele łatwiej stawiać mosty między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Komparatystyka w pewien sposób uwalnia, przynajmniej mnie, z impasu posmodernistycznego hasła „wszystko już było” i jego współczesny, pejoratywny wydźwięk zamienia na pozytywną konstatację – wszystko już było, a to oznacza, że nie jesteśmy sami w naszym odczuwaniu świata; to znaczy, że jeżeli nie mamy się do kogo zwrócić dzisiaj, to zawsze można sięgnąć po pomocną dłoń kryjącą się w literaturze i sztuce – tej najdawniejszej i najodleglejszej; do dłoni tylko z pozoru obcej, innej, niezrozumiałej i niepoddającej łatwej translacji. Komparatystyka była dla mnie zawsze „empatyzowaniem” obcości – zbliżaniem i powiększaniem wszystkich widocznych gołym okiem i tych zupełnie niewidzialnych powiązań, splotów, czasem supłów, kołdunów, których mnóstwo w literaturze i kulturze. Czasem ich rozplątywaniem, czasem biernym przyglądaniem się im, a czasem robieniem jeszcze większego bałaganu.

Studia dały mi narzędzia nie tylko do oswajania tego, co obce dla mnie, ale również – przybliżania innym tego, co dla mnie bliskie, a dla nich – owiane aurą niebezpiecznej tajemnicy. Jest to niezwykle przydatna umiejętność nie tylko na polu dyskursu wysoko–akademickiego, ale przede wszystkim – w codziennym życiu: w pracy, w domu rodzinnym, w wielonarowodym związku, w wielokulturowym towarzystwie. Czy inne studia wyposażyłyby mnie w takie same kompetencje empatii? Nie wiem, być może. Ale zawsze lubiłam czytać książki i robić inne „mało przydatne” w świecie późnego kapitalizmu rzeczy. Jeżeli też tak masz, komparatystyka jest czymś, czego warto spróbować. Może zaprowadzić Cię w naprawdę ciekawe miejsca, która nawet nie wiedziałeś, że znajdują się na mapie twojego życiorysu. Zapewniam.